Leopold Zborowski przyjechał do Paryża z intencją poszerzania swojej wiedzy i umiejętności literackich. Po wybuchu I wojny światowej został osadzony w obozie koncentracyjnym w Châteauroux. Po wyjściu z niego szukał zajęcia, które pozwoliłoby mu zarobić na życie. Dość szybko od handlu unikatowymi książkami, wyszukiwanymi u bukinistów znad Sekwany, przeszedł do obrotu dziełami sztuki. Paradoksalnie, wojenny czas mógł w pewien sposób sprzyjać karierze nowej postaci, która w krótkim czasie miała znaleźć się w gronie najważniejszych marszandów. Galerie były pozamykane, a artyści wciąż tworzyli i potrzebowali wsparcia. Od 1915 roku życie artystyczne zaczęło się odradzać, a przebywający w Paryżu twórcy poszukiwali finansowego wsparcia. Ponieważ handel sztuką w warunkach wojennych był niebywale trudny, potrzeba było właśnie kogoś takiego jak Zborowski, nowego człowieka, który niewiele ma do stracenia, a cechuje go romantyczny upór i wola walki o artystów. Z relacji André Salmona dowiadujemy się, że aby kupić pierwsze obrazy Zborowski musiał zastawić swoją bibliotekę, a pierwszym „ogierkiem” w jego stajni stał się Kisling. […] Po nawiązaniu współpracy ze Zborowskim, Kisling miał zwrócić uwagę pośrednika na twórczość swojego przyjaciela, Amedeo Modiglianiego. W 1916 roku Zborowskiemu udało się przejąć mecenat nad genialnym włoskim malarzem, którego dotychczasowy opiekun, Paul Guillaume, nie miał tyle sił i determinacji by walczyć o swego podopiecznego. Zborowski znalazł wspólny język z Modiglianim – obaj interesowali się poezją. […] Po wystawie w Lyre et Palette, od grudnia 1916 roku Modigliani był coraz częstszym gościem w Hotel Sunny przy boulevard du Port Royal, gdzie zamieszkiwali państwo Zborowscy: Leopold i Hanka. Udostępniali mu niewielki pokój, a Zborowski zaopatrywał go w węgiel, farby, płótno i zapewniał modeli.
Cytat pochodzi z publikacji Villi la Fleur „Kisling. Lśnienie Montparnasse’u”, s. 114,116.
Czwartek, Sobota, Niedziela
10:00 – 18:00
© 2024 Villa La Fleur. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: ITKreatywni.pl